Zapragnąłem kiedyś, ja, prześmiewca i notoryczny jajcarz, napisać wiersz poważny, a nawet bardzo poważny, ba!, monumentalny. Gdzie może być bardziej majestatycznie, gdzie góry nieprzebyte, przyroda dzika, aura surowa i w ogóle, niż na Alasce? Tak więc moi Szanowni Tuzaglądacze tym razem odstąpmy od naszej ulubionej frywolnej tematyki i zobaczmy, jak mi poszło pisanie na poważnie. Udajmy się zatem – Wy razem ze mną – w tę niedostępną krainę, kędy dziki zwierz przemyka itd.
Alaska
O Alasko! Tyś niczym potężna, niezdobyta Troja,
Skaliste cię chronią brzegi jak Achilla zbroja.
Niedostępne gór szczyty zdobne w śnieżne czupryny,
Nieprzemierzone lasy, dzikiej pełne zwierzyny.
Twa zdradliwa zachłanność niejednego wchłonęła gieroja.
Alasko! Tyś groźnej, pierwotnej natury ostoja.
Alaska. Starzec tęsknym okiem horyzont ogarnia.
Stoi w oknie, wspomina, gdy jako dzieciarnia
Wspinał się, skakał, biegał. Miał to wszystko z bliska –
Skał załomki, szczeliny, stromych zboczy urwiska.
Dziś jeno patrzeć może ze smutkiem z daleka.
– Alasko, jak się tobą cieszyć, gdym teraz kaleka!
Alaska. Mówią mu: – Pójdźmy, jeszcze na to pora,
By okiełznać, pokonać cielsko tego stwora.
Jeszcze cię stać na wysiłek krom bólu, niemocy.
Po cóż tęsknić za dnia i płakać po nocy,
Jeśli możesz spełnić tłumione pragnienie.
Alaska. Ona da ci energię, siłę i natchnienie.
Alaska. Tak, tak, w góry! Iść już trzeba,
Zaspokoić łaknienie niby kromką chleba.
Nagle staje jak wryty, do sieni się cofa.
Mówią: – Szybciej, szybciej! Jakaś katastrofa?
Ale już starzec, chromy, z chaty się karaska
I zrzędliwie odrzecze: – Szybciej, szybciej. A laska?!
Wrocek’29.10.2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz