niedziela, 26 czerwca 2022

15. Miłość pamięci operacyjnej do komputerofila

Dzisiaj niejako pociągniemy poprzedni wątek, lecz zajrzymy w rzecz samą od spodu. Przekonamy się, jak komputer widzi tego po nim klikającego i czego po nim oczekuje.

 

Miłość pamięci operacyjnej do komputerofila

 

Co dzień z rana przed mym licem wygodnie w fotelu siadasz,

Jeszcze łyk herbaty spijasz, jeszcze kęs kanapki zjadasz.

 

A ja szczerzę się do ciebie, lśnią ikonki pokazowo,

I ochotę mam niezwykłą na zwyczajne to i owo.

 

Gdy więc widzę cię z ekranu – parol zaginam i basta

Resetuje mi się system i aj pi gwałtownie wzrasta.

 

Powiększają mi się pliki, pęcznieje folderów szafa,

Wręcz pękają mi partycje wzorem pęcherzyków Graafa.

 

Softwer w hardcor mi się zmienia, twardy dysk się pręży śmiało

I szaleją wprost piksele, debugować by się chciało.

 

Zwichrz przycisków moich pukle, strój w ostrości i w kolorze,

I zmysłowo wprawną ręką przeciągnij po monitorze.

 

Ułóż dłoń na klawiaturze, klikaj zręczne pizzicato,

Aż na wskroś mnie przejdą dreszcze, cała wpadnę w rytm vibrato.

 

Przesuń rękę na mą myszkę i kursorem kulkę prowadź.

Marzę o tym, byś i ty chciał mnie dogłębnie zdebugować.

 

By tak zespoleni w jedno w surfowania ruszyć tany.

Ja – wpatrzona w twoje oczy, ty – wpatrzony w me ekrany.

                                                          

Po zaspokojeniu w szale, po wieczornych harcach wielu,

Wprawię system w stan uśpienia, a ty zdrzemniesz się w fotelu.

 

W wirtualnym świecie marzeń spłynie na nas snu firana,

By móc czerpać świeżej mocy. Lecz przez chwilę, bo od rana…

 

Wrocek, 7.12.2014 r.

wtorek, 21 czerwca 2022

14. Komputerowa żona

 

Szanowni Tuzaglądacze, powiem krótko. Czasami jest tak, że niedogadanie się wygląda tak, jak u tych z figami, czyli na samym początku. Czasem jednak sprawy posuwają się dalej, prowadząc do głębszych frustracji. Poniżej przedstawiam jeden z takich przypadków.

 

Komputerowa żona

 

Tak sobie myślę – nadeszła era

Żony podobnej do komputera.

Wszystko policzy, przekalkuluje,

spisze, spamięta, i skontroluje.

Tu nie przeoczy, tu dopilnuje,

Wyszuka, kupi, wpłaci, skasuje,

Zaprojektuje tajnie lub jawnie,

A wszystko cicho, szybko i sprawnie.

Każda wypowiedź jej wyważona –

Wręcz idealna jest taka żona.

 

Któż ideałom takim dogodzi?

Ja wciąż próbuję, a jak wychodzi?

 

Kiedy zalegnie w miękkie pościele

Jej rajski blu-ray przy moim ciele,

Bez wątpliwości żadnego cienia

Nie mogę wprawić jej w stan uśpienia.

By zaświtała rozkoszy era,

Ruszam pobudzić system softwara.

Wpierw przeszukuję pliki, foldery,

By erogennej dosięgnąć sfery.

Gdy już partycje wychyną z cienia,

Wtedy się biorę za rozszerzenia.

 

Klikam piksele po całym ciele

Sięgam do myszki, która tak śmiele

Wystawia nosek na powitanie –

Zaraz rozpocznę buforowanie.

Zręcznie palcami po myszce wodzę,

Potem odważnie w głąb menu wchodzę,

Rytmicznie twardym dyskiem steruję,

Lecz brak reakcji z jej strony czuję.

I próżne trudy, znoje, staranie,

Gdy wkrótce słyszę głośne chrapanie.

 

Jak rozgrzać ciało komputerowe?

Miotam się, wiję, zachodzę w głowę,

Szperam i tropię – czort jeden wie,

Gdzie, do cholery, jest jej dysk G?!

 

Wrocek, 16.09.2016 r.

wtorek, 14 czerwca 2022

13. Teoria vs praktyka

    Teraz, kiedy już mamy prawie pewność, że ci młodzi, po wyśpiewanych perypetiach życiowych, pójdą w świat z otwartą przyłbicą i głową w chmurach, my zejdziemy na ziemię i zajmiemy się ziemskimi sprawami. A te sprawy też się obracają wokół uczuć, a najczęściej chuci. Jednym słowem będę zapuszczał tu rymowanki własnej, nierzadko częstochowskiej (nie ze względu na świętość, lecz na rymy) produkcji. Będzie to niekończący się cykl pod tytułem „Wierszyczki quasi erotyczki”. Żeby zanadto nie rozbudzać już na wstępie wyobraźni i nie powodować nadmiernego przyrostu kosmatych myśli, dzisiaj będzie krótko. I to bardzo.

 

Teoria vs praktyka


Teoretycznie – dogadali się na migi.

Praktycznie – on pokazał jej figę, choć ona mu figi.


Wrocek, 24.07.2020 r.


środa, 1 czerwca 2022

12. Nigdy więcej

Bo w miłości to jest tak. Nigdy nie można mieć pewności. I nawet jak dziewczę się zarzeka, że chce już tylko w tej koniczynie i w niczym innym, to i tak niepewność zżera. I pewnie dlatego chłopak zwraca się do niej z ostatecznym wymaganiem, ba, z żądaniem, aby już nigdy więcej.


I znów posłużymy się znaną, choć może trochę kłopotliwą techniką podkładania tekstu chłopaka pod tekst oryginalnej piosenki. Tym razem jest to piosenka Piotra Szczepanika pt. „Nigdy więcej”. Bo o to w tym chodzi.


https://www.youtube.com/watch?v=1B7R3RwzN9c

 

Mówione:

Tak mało brakowało, by to co najpiękniejsze między nami nigdy już nie nastało. Dlaczego to robiłaś?

 

Nigdy więcej nie wspominaj mi o ziołach,

Nigdy więcej o lawendach, o jemiołach,

Nigdy więcej o jałowcach, o piwoniach,

Nigdy więcej o kocankach, pelargoniach,

Nigdy więcej o wąkrotach, o kalinach,

Nigdy więcej o tymiankach i tarninach.

 

Nie odpuszczasz żadnych fiest,

Z ciebie niezłe ziółko jest.

Nigdy więcej nie chcę słyszeć o malinach.

 

Nigdy więcej nie używaj w żywotniku,

Nigdy więcej się nie diabol w rokitniku,

Nigdy więcej już nie stokroć się w stokrotce,

Ani nawet nie potrzykroć się w trzykrotce,

Nigdy więcej nie wyłopiaj się w łopianie,

Nigdy więcej nie rozlędźwiaj się w lędźwianie.

 

Miłość niech ożywi nas,

Koniczyny nastał czas,

A gdy uschnie, to przewrócę cię na sianie.

 

No, to teraz już pewnie będą żyli długo i szczęśliwie.