niedziela, 25 czerwca 2023

46. Kiedy zdjąłeś ze mnie body

 

Szanowni Tuzaglądacze,

tak mnię cóś najszło, żeby zapuścić, więc zapuszczam. Niech każdy sobie myśli, co chce, ale ja zawsze tylko, niczym reporter, beznamiętnie przedstawiam fakty. A fakty takie są, jakie są.

 

Kiedy zdjąłeś ze mnie body

 

Kiedy zdjąłeś ze mnie body,

Prysły w kroku napy z trzaskiem,

Jakbyś wpadł do zimnej wody,

Takim się zaniosłeś wrzaskiem.

 

Włosy ci stanęły dęba,

Niemal z orbit wyszły oczy,

Rozdziawiła ci się gęba,

Język mało nie wyskoczył.

 

Z uszu poszły dymu kłęby,

Zbladłeś, jakbyś wpadł do śniegu,

Pokrzywiły ci się zęby,

Z twarzy spadły pieg po piegu.

 

Horrorem jakimś zawiało,

Naszły wizje cię prorocze?

Żarłeś wzrokiem moje ciało

Od piersi aże po krocze.

 

Zrozumiałam twe reakcje,

Oraz nagłe twoje zmiany,

Bo to nowe są atrakcje,

Mój mężulku ukochany.

 

Moje ciało! Z wielką mocą

Czemu się wpatrujesz weń?

Zawsze to robiłeś nocą,

Po raz pierwszy robisz w dzień.

 

Wrocek, 9 marca 2023 r.