niedziela, 4 lutego 2024

55. Rano wstań

 

Szanowni moi kochani i wierni Tuzaglądacze,

dzisiaj mnie natchnęło, a raczej natchło, a dlaczego, to zaraz się wyjaśni. Otóż na wp.pl przeczytałem artykuł o Agacie Passent, która się zakochuje i odkochuje, rzekłbym, na zawołanie i nie może się ustatkować. W miłości, rzecz jasna, bo jako spadkobierczyni swojej sławnej mamy, finansowo ustatkowana jest jak najbardziej. Być może jej tak zostało po fajnych i figlarnych latach młodzieńczych, których wspomnienie i mnie natchnęło, czy też natchło, do zrymowania czegoś, w czym gdzieś tam w tle pobrzmiewa jakby nostalgia za tamtymi dawnym a wesołymi i beztroskimi latami. No to zagłębijmy się, lub zabłąbmy, w tamte lata, co minęły, które z pewnością diabli wzięli. Nieważne, jak to rozumieć.

Rano wstań

 

Agata Passent napisała kiedyś w „Szpilkach” (kiedy jeszcze istniały i miały się dobrze), że jak się po piciu nie ma kaca, to znaczy, że się piło nadaremno. Po czym opisała swoje zwlekanie się z łóżka w tym stanie. Nie wiem, jak jest z nią dzisiaj, ale tamten jej sposób na wstawanie zainspirował mnie. Stąd poniższy wierszyk. Jako motto niech posłużą nam słowa radosnej powojenno-pionierskiej piosenki robotniczej. Podkład muzyczny nie będzie już taki dziarski, lecz znacznie bardziej stonowany. Tym razem nie podkładamy słów do muzyki, bo nijak nie pasują. Można próbować, ale nie warto. Nie pasują i już. Może to wina wiersza. Albo tych, co próbują. :) Ewk. Sorry, czknęło mi się.

https://www.youtube.com/watch?v=UQG_EvQjkEQ&list=RD2_3ABh6_fFY&index=2

 

Motto

„Rano wstań, do pracy się weź,

Na ciebie już czeka i miasto, i wieś.”

 

Gdy po imprezie budzę się rano,

W głowie mam sieczkę, na głowie siano,

Karmazyn oczu przechodzi w bordo,

Patrzę w lusterko, tam obwieś z mordą,

Co zmienia barwę teraz w purpurę.

Otwieram oko, nie czuję, które.

W gardle jest klucha, pod szyją mucha,

Chuch z rozgrzanego mi brzucha bucha.

Garnitur na mnie, na nogach boty,

To bardzo dobrze, ciut mniej roboty.

Jak mam postawić się w mig do pionu?

Choćby tu przyszło pół batalionu

I choćby nie wiem jak się natężał,

Nie ma na świecie takiego męża

Co by mnie podniósł. Opcja nieznana,

Aby mnie podnieść z samego rana.

Czemu natura w kaca syndromie

Nie uczyniła pionu w poziomie?

Leżąc na brzuchu, unoszę zadek

Za piątym razem, taki przypadek.

Próbuję klęknąć, jeszcze pod gazem,

I znowu sukces, za siódmym razem.

Jestem w pół drogi, ech tam do diaska,

No i pół dniówki spokojnie trzaska. 

Speedy Gonzales ze mnie, jest cudnie,

Gdy uda wstać się, mija południe.

Teraz już mogę iść nieść tę wieść

I ważna będzie tej wieści treść.

Moje kochane miasta i wioski,

Wierzcie, jesteście w sercu mej troski.

Czekanie na mnie to szczyt głupoty,

Więc same weźcie się do roboty.

 

Wrocek, 4.06.2022 r.

 

piątek, 26 stycznia 2024

54. Siadł prezes

 

Szanowni Tuzaglądacze,

dzisiaj będzie z nieco innej beczki. Piosenka z ujmującą melodią, choć z innymi słowami. Jeśli zważyć na okoliczności, to słowa są coraz bardziej aktualne. W sumie piosenka mieści się w konwencji wierszyczków quasi erotyczków, bo jakby nie patrzeć, włażenie komuś gdzieś musi się z erotyką kojarzyć. Ciut niżej link do oryginału.

Przypomnę metodę odśpiewywania. Nucimy melodię, podkładając podane przeze mnie słowa. No, to miłej zabawy.

Siadł prezes

Na motywach piosenki ludowej. Muzyka też ludowa, radosny walczyk z odrobiną nostalgii. Nie mojej, ma się rozumieć, a głównego bohatera.

https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=i+niby+to+szuka+stokrotek+gdzie+w%C4%85ska+przewija+si%C4%99+struga%2C+ocz%C4%99ta+jej+#vhid=jDPoO7VqwgMSYM&vssid=videos-a5598852

„La lala” w całości splagiatowane z oryginału.

 

W twierdzy co się zwie Nowogrodzka

Godzina za godziną mija

I chociaż już późna jest nocka,

Prezydent do drzwi się dobija.

I chociaż tak ważną ma sprawę,

Bo kadencja mija już druga,

Jak chłoptaś dostaje odprawę.

Siadł prezes na sedes i ruga.

 

La lala, la lala, lala, lala,

Lala, la lala, lala,

La lala, lalala, lala la,

La lalala, lalala la, lala.

 

I wzdycha chłopczyna, i słucha,

Przez dziurkę od klucza mu mruga,

Naprasza jak natrętna mucha

I do cna już wymiął ancuga.

Zaś prezes do kota coś gada,

Ma w nosie, że pod drzwiami sługa,

Niebawem znów bobu mu zada,

Siadł prezes na sedes i ruga.

 

La lala, la lala, lala, lala,

Lala, la lala, lala,

La lala, lalala, lala la,

La lalala, lalala la, lala.

 

Dał sobie spokój chłopczyna

I poszedł, powłócząc nogami,

Na twarzy nietęga tkwi mina,

„Chciało mi się być z PiS-iorami”.

Prezes zaś na wysokości

Kozaka wciąż dziarskiego struga,

Grubym sikiem tak zlewa gości,

Siadł prezes na sedes i ruga.       

 

La lala, la lala, lala, lala,

Lala, la lala, lala,

La lala, lalala, lala la,

La lalala, lalala la, lala.

 

Lecz ledwo nastaje poranek,

Biegusiem jak ten piesek gończy,

Prezydent – pokorny baranek:

„Prezesie, długopis się kończy!

Jak mam tu coś teraz podpisać,

By kariera ma była długa?”,

A prezes sms kończy,

Siadł prezes na sedes i ruga.

 

La lala, la lala, lala, lala,

Lala, la lala, lala,

La lala, lalala, lala la,

La lalala, lalala la, lala.

 

I siedząc tak na sedesie:

„O jednym tylko se marzę,

Przekaz dnia ślę w sms-ie,

Byś to robił, co ja ci każę.

Gdy ludzie ci patrzą na ręce,

To trzeba ci, pacynko, wiedzieć,

Że ja się z tego wykręcę,

A ty pójdziesz, ty pójdziesz siedzieć!”

 

La lala, la lala, lala, lala,

Lala, la lala, lala,

La lala, lalala, lala la,

La lalala, lalala la, lala.

 

 

Wrocek, 25.01.2021 r.

 

 

 

sobota, 6 stycznia 2024

53. Siedem jajek albatrosa

 

Hey, hey, Tuzaglądacze,

nie wiem, co mnie najszło, ale mnie najszło. Więc zapuszczam. Wydłubałem cóś nostalgicznego z minionych, choć niedawnych czasów. No, to nosy na kwintę i jedziemy.

 Siedem jajek albatrosa

 

Melodia do piosenki Janusza Laskowskiego pt. „Beata z Albatrosa”:

https://www.youtube.com/watch?v=1eKBYM_7x7c

 

Siedem jajek albatrosa, tyś dziewiąte,

Zniosłam siedem na sto procent, ja to wiem,

Skąd się wzięło jakieś piąte przez dziesiąte?

Poplątało mi się wszystko albowiem…

 

Przystojniaku w białym fraku, z dziobem krzywym,

Spadłeś na mnie prosto z nieba niby grom,

Cała zmiękłam pod twym wzrokiem przenikliwym,

Ty po wszystkim odleciałeś ku Wigrom.

 

Ptasie ciacho, na twym punkcie oszalałam,

Zdarłam z siebie wszystkie pióra aż do cna.

Co ja ciebie się po świecie naszukałam,

Głupią, nagą mnie za tobą ruja gna.

 

Siedzę tutaj sama w gnieździe, jaja liczę,      

Zniosłam siedem, to dziewiąte, co jest z nim?

W głowie mam już zamęt, że aż krzyczę,

Nie poradzę chyba se z liczeniem tym.

 

A prymuską przecież zawsze w szkole byłam,

Zaś z matemy to już gigant na sto dwa,

Wszystkie lekcje zawsze dobrze odrobiłam,

Porachować jaj nie umiem, sięgam dna.

 

Co ta miłość z mą istotą uczyniła?

Przez nią zaszastałam ciałem swym.

Gdzie się ma zadziorność zagubiła?

Kariera bizneswoman poszła w dym.

 

Czekam ciebie mój sokole albatrosi,

Całą siebie zaraz rzucę ci do nóg.

Zechciej ty mnie, całe moje ego prosi,

Tyś mój orzeł, tyś mój heros, tyś mój bóg.

 

Teraz dumam, co by wrzucić dziś do garnka,

Kiedy wrócisz i zapukasz do mych wrót,

Przecież jako absolwentka szkoły Czarnka

Niewątpliwie pełnam jest niewieścich cnót.

 

Rząd popiera tradycyjną dziś rodzinę,

Matka, ojciec, latorośli cały rój,

Z pięćset plus na każde pisklę już nie zginę,

Choćby z ciebie leser, zdrajca był, i zbój.

 

Bij mnie, tłamś mnie, poniewieraj, rwij me pióra,

Jaja nasze porozstawiaj w kąty hen,

Chcę być polską albatroską, żoną gbura,

Doskonale mi pasuje model ten.

         

Wrocek, 24.02.2022 r.

 

czwartek, 28 grudnia 2023

52. Mural Bruegla

 

Szanowni Tuzaglądacze, tak ni z gruszki (na wierzbie), ni z pietruszki (na grzędzie), pomiędzy świętami a Nowym Rokiem postanowiłem zapuścić. Dzisiejsze zapuszczanie jest z ilustracjami jako dokumentacją. Więcej nie muszę mówić, bo wszystko będzie widoczne. Nie tyle jak na dłoni, co na… No właśnie.

 

Mural Bruegla

 

Tapety na telefon :) - #108 Smutne tapety - Wattpad

 

Raz Bruegel starszy na mur rzucił

Prostakom, chciwcom i jełópom,

Trochę się z ortografią skłócił:

„Kierój siem sercem, a nie dópom”.

 

Bruegla młodszego to ujęło,

Zaraz w pracowni swej się schował,

Tam się zrodziło nowe dzieło,

Wymownie myśl tę zobrazował.

 

 


 

Wrocek, 15.08.2023 r.