niedziela, 20 listopada 2022

36. Miłosny pakiet

 

Zainspirował mnie Sławek Dzierżyński swoim celnym wierszem zza węgła – „Nieparzystokopytny”, dlatego dorzuciłem coś o podobnej tematyce, ba, nawet tej samej i dotyczącej tego samego malarza i jego dzieła, lecz widzianym jak gdyby od innej strony. Tym samym powracamy w rewiry ludzkiej erotyki. No, to do dzieła.

Miłosny pakiet

Raz zakochałem się w cud kobiecie –

Gracja, uroda i seks w pakiecie.

I boskie imię Carmen do tego –

Na sztorc stanęło w mig moje ego.

 

Więc nie zwlekając, w wieczór w niedzielę

Daliśmy nura w chłodne pościele.

Wrzał szał uniesień, w blond puklach głowa,

Że Podkowiński niechaj się schowa.

 

Pałałem do niej jak dzięcielina,

Ona zaś niczym sprawna turbina

Od poniedziałku aż do soboty

Wciąż podkręcała nasze obroty.

 

Feeria zmysłów! Ależ się działo!

Wskroś przenikało się z ciałem ciało.

Jedna to była wielka rozpusta –

Palce, języki, zachłanne usta.

 

W zapamiętaniu wielkim oboje

Liczne staczaliśmy ciężkie boje.

Był Grunwald, Troja i Somosierra,

Maraton,  Kircholm i et cetera.

 

Wiało tornado via Droga Mleczna,

Orkan i cyklon, trąba powietrzna,

Szły błyskawice wraz z piorunami,

Trzęsienie ziemi oraz tsunami.

 

I na tych aktów koronowanie

Sprężyny jęły rzęzić w tapczanie.

Ostatnim ciosem zaś dla tapczanu

Był orgasmiczny wybuch wulkanu.

 

Tak oto w tydzień cudownych wrażeń

Się nabawiłem na przyszłość marzeń.

Byłem już pewien – ten szał niebieski

Aż do grobowej trwać będzie deski.

 

Nagle następnej rankiem niedzieli

Carmen wypełzła z zmiętej pościeli.

Antyczny zstąpił Deus ex machina,

Po którym nagle zrzedła mi mina.

 

Patrzę, a Carmen przed lustrem stoi

I w kolorowy beret się stroi.

– Idę na protest. Dać po bożemu

Sprzeciw seksowi przedmałżeńskiemu.

 

I cóż wy teraz na to powiecie?

Prócz seksu miałem moher w pakiecie.

 

Wrocek. 20.05.2018 r.

 

 A teraz, żeby było wiadomo, o czym mowa, wiersz Sławka. Mam jego zgodę na publikację, więc publikuję.

 

Ad vocem

 

Cichą stajenkę wolę,

I nie pragnąłem wcale

Być erotyzmu symbolem

W Podkowińskiego "Szale"

 

Piana mi cieknie z pyska

Kopyta kreślą elipsy

"B" klasy zaś odaliska

Wbija mi w szyję tipsy

 

Gdzieś w piekła mroczne czeluści

Bym czmychnął, lecz się nie uda,

Bo raczej mi nie odpuści

Z nadwagą wariatka ruda.

 

Napisał krytyk: "W Zachęcie

Zawisł był obraz wybitny!"

Powiadam: kicz i zadęcie,

Ja. Nieparzystokopytny

 

 Ilustracja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz