Zainspirował mnie Sławek Dzierżyński swoim celnym wierszem zza węgła – „Nieparzystokopytny”, dlatego dorzuciłem coś o podobnej tematyce, ba, nawet tej samej i dotyczącej tego samego malarza i jego dzieła, lecz widzianym jak gdyby od innej strony. Tym samym powracamy w rewiry ludzkiej erotyki. No, to do dzieła.
Miłosny pakiet
Raz zakochałem się w cud kobiecie –
Gracja, uroda i seks w pakiecie.
I boskie imię Carmen do tego –
Na sztorc stanęło w mig moje ego.
Więc nie zwlekając, w wieczór w niedzielę
Daliśmy nura w chłodne pościele.
Wrzał szał uniesień, w blond puklach głowa,
Że Podkowiński niechaj się schowa.
Pałałem do niej jak dzięcielina,
Ona zaś niczym sprawna turbina
Od poniedziałku aż do soboty
Wciąż podkręcała nasze obroty.
Feeria zmysłów! Ależ się działo!
Wskroś przenikało się z ciałem ciało.
Jedna to była wielka rozpusta –
Palce, języki, zachłanne usta.
W zapamiętaniu wielkim oboje
Liczne staczaliśmy ciężkie boje.
Był Grunwald, Troja i Somosierra,
Maraton, Kircholm i et cetera.
Wiało tornado via Droga Mleczna,
Orkan i cyklon, trąba powietrzna,
Szły błyskawice wraz z piorunami,
Trzęsienie ziemi oraz tsunami.
I na tych aktów koronowanie
Sprężyny jęły rzęzić w tapczanie.
Ostatnim ciosem zaś dla tapczanu
Był orgasmiczny wybuch wulkanu.
Tak oto w tydzień cudownych wrażeń
Się nabawiłem na przyszłość marzeń.
Byłem już pewien – ten szał niebieski
Aż do grobowej trwać będzie deski.
Nagle następnej rankiem niedzieli
Carmen wypełzła z zmiętej pościeli.
Antyczny zstąpił Deus ex machina,
Po którym nagle zrzedła mi mina.
Patrzę, a Carmen przed lustrem stoi
I w kolorowy beret się stroi.
– Idę na protest. Dać po bożemu
Sprzeciw seksowi przedmałżeńskiemu.
I cóż wy teraz na to powiecie?
Prócz seksu miałem moher w pakiecie.
Wrocek. 20.05.2018 r.
A teraz, żeby było wiadomo, o czym mowa, wiersz Sławka. Mam jego zgodę na publikację, więc publikuję.
Ad vocem
Cichą stajenkę wolę,
I nie pragnąłem wcale
Być erotyzmu symbolem
W Podkowińskiego "Szale"
Piana mi cieknie z pyska
Kopyta kreślą elipsy
"B" klasy zaś odaliska
Wbija mi w szyję tipsy
Gdzieś w piekła mroczne czeluści
Bym czmychnął, lecz się nie uda,
Bo raczej mi nie odpuści
Z nadwagą wariatka ruda.
Napisał krytyk: "W Zachęcie
Zawisł był obraz wybitny!"
Powiadam: kicz i zadęcie,
Ja. Nieparzystokopytny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz