Szanowni Tuzaglądacze,
dzisiaj pozostaniemy nadal w pradziejach, choć w nieco bliższych. Odkryłem, że w starych zapiskach jest wiele luk i niedopowiedzeń. Śledzę je i uzupełniam. Oto kolejny przypadek nie dość dokładnie opisany w Biblii. Sumiennie go przebadałem i wynikiem moich dociekań dzielę się z Wami. Zwłaszcza że nie każdy ma możliwość sięgać w głąb literatury hebrajskiej czy aramejskiej. Aby nie nadużywać Waszej, Sznowni Tuzaglądacze, cierpliwości i ciekawości, zapuszczam wynik moich badań oraz wnioski z nich płynące.
Tribute to S&G
Szedł sodomita do Gomory,
Napotkał w drodze żonę Lota,
A że do kobiet nie był skory,
Nie naszła na nią go ochota.
Lecz hedonistka, żona Lota,
Pofiglowałaby do woli.
Aleś ty – rzekła – jest sierota.
No, czego stoisz jak słup soli?!
Pecunia przecież ci non olet,
A frajdy będziesz mieć po pachy,
Więc wyjmij, chłopcze, swój pistolet
I zerwij wreszcie ze mnie łachy.
Słodkiego dostaniesz całusa,
Dla większej zaś przyjemności
Wywinę Lotowi psikusa,
Sakwę ci dam kosztowności.
W rozterkę wpadł chłop tę oto,
Gorąca zrobiła się strefa,
Choć kusi brzęczące złoto
To jednak to żona szefa.
Niezręcznie tak z szefa żonunią
Sodomicie zażyć miłości,
Wszak czym innym jest z miłą sunią
Mieć tête-à-tête na osobności.
Znalazł się chłopina przytomnie
Rzekł: Spójrz za siebie niewiasto,
Nie myśl w tej chwili o mnie,
Gdy wali się twoje miasto.
Ot, wykrakała femina,
Chcąc poswawolić do woli.
I bardzo jej rzednie mina,
Gdy sama jest słupem soli.
PS
Po akcie tym barbarzyńskim.
Z żalem pisowiec ją wspomni,
Bo gdyby była Kaczyńskim,
Miast słupa miałaby pomnik.
Wrocek, 4.10.2020 r.
Przyjdzie mi chyba na nowo spisać pradzieje ludzkości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz