Moi Szanowni Tuzaglądacze, choć może trafniej byłoby – Tuniezaglądacze, tak sobie dumałem, dumałem, aż w końcu wydumałem, żeby coś zapuścić. Potem dumałem, dumałem, żeby wydumać, co zapuścić, aż wydumałem i wiem, co zapuścić. Tedy zapuszczam. Będą to utworki z cyklu "Wierszyczki quasi erotyczki". Ale zacznę od tego, czego zwykle nie robię. Zamieszczę moją fotkę. Fotkę z miejsca adekwatnego do tytułu. A potem to już polecimy z tekstem. Wierszyk powstał 22.08.2019 r. już po powrocie do Wrocka. Życzę miłej zabawy – Superol Andrzej.
Poeci i baca
Gdzieś pod dachami Paryża przypadkiem się spotkali
Grupa Przeklętych Poetów i baca z tatrzańskiej hali.
Kankę żętycy wyjęli, zasiedli na zydlach okrakiem
I rozpoczęli rozmowy jak zwykle Polak z Polakiem.
Poeci prawili gorąco o Chagallach, Lautrecach, Monetach,
I tak uwzniośleni malarstwem – o oka i ducha podnietach.
Baca zaś słuchał uważnie, przynajmniej tak się zdawało,
Lecz uśmiech miał Mony Lizy, już coś mu w głowie świtało.
I rzekł: "Cegosik nie rozumiem w tej wasej Kamasutse.
Cemu ceperskie baby malujom gołe, a łowiecki zawse w futse?"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz