Moi
kochani Tuzaglądacze. Jeśli po ostatniej majowej niedzieli
odczuwacie to samo, co ja, nie zdziwi Was spłodzony przeze mnie
poniższy wierszyk.
Wierszyk
głupi i bez sensu
Raz
przez las przeleciał głaz,
Jako
druga przeleciała centryfuga,
Trzeci
przeleciał kwit na śmieci, co w nocy świeci,
Czwarte
były bułki tarte à
la carte,
nienażarte,
Piąta
– średnica trójkąta,
Szósta
– flaszka niezbyt pełna i niezbyt pusta,
Siódmy
– tu się nic nie rymuje, chyba że z przymrużeniem oka: cudny,
ale czemu zaraz cudny, kiedy bardziej pasuje paskudny,
Ósmy
– jak wyżej, tylko chyżej,
Dziewiąta
– sprzączka sprzęgu chomąta,
Dziesiąta
– laubzega co sztamajzę opląta.
Jedenasty
– sześciopak kanciasty,
Dwunasta
– rękawiczka do sześciopaka sześciopalczasta,
I
tak dalej do nieskończoności, gdzie latają już tylko ogryzione
ości.
Wrocek, 26 maja'2019
A swoją drogą ciekawi mnie, jak by wyglądała analiza tego wierszyka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz