Czasem bywa taka
sprawa, że się komuś coś wydawa. Dziś także odwiedził nasze strony jeż. Tylko w
znacznie mniej atrakcyjnym towarzystwie, a mianowicie z żabą. Nie ma się co
obruszać, ja wiem, że bywają całkiem fajne żabcie, ale kiedy sobie przypomnę rolę,
jaką odegrała żaba w życiu pewnego gościa, to mnie aż coś bierze. O tym gościu
będzie kiedy indziej, a o żabie już teraz. Zgaga, skradła jeżowi show.
Jeż i żaba
Spotkali się u bagniska;
On – kolczasty, ona – śliska.
On – stateczny, ona – gibka,
On – uroczy, ona – brzydka.
Żaba chytrze okiem błyska
I ślina jej cieknie z pyska.
Jeż przeciwnie, kolce suszy
I już żaby ma po uszy.
Żaba szepcze mu do ucha,
A natrętna jest jak mucha:
– Może byśmy po kolacji
skosztowali prokreacji?
I ze skrzeku, mój mileńki
Wykluli jakieś żabeńki?
– Chyba ci się coś wydawa,
A w ogóle – śliska sprawa.
Seksualne mieć zachcianki,
By z kolcami wić kijanki.
Lepiej spływaj stąd, malutka,
Nim ci skubnę żabie udka.
Wrocek, 23.06.2016 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz