Z lekkim opóźnieniem, bowiem albowiem byłem na tydzień wyjechany. Ale już jestem, więc od razu do ad rema. Być może obawa tego tam, poprzedniego, przed molestowaniem była przedwczesna, bo zawsze się może zdarzyć tak:
A ty muskasz mnie za uszkiem
Leżąc, ważki zgłębiam problem,
Jak ekspansja jest wszechświata,
Wielki wybuch, droga mleczna.
Mądra w głowie myśl kołata,
Tuż tuż, a rozgryzę ja go,
Lecz ktoś mi tu figiel płata.
A ty muskasz mnie za uszkiem
Cmokasz w czółko i pod brzuszkiem.
Do Einsteina się dobieram.
Zgryzam względności teorię.
Czasoprzestrzeń dziarsko wpływa
Na mych myśli trajektorię.
Już jest bliska bezwzględności,
A tu taką mam historię.
Że ty muskasz mnie za uszkiem
Cmokasz w czółko i pod brzuszkiem.
Empiryzm matematyczny
Zawładnąwszy mym umysłem,
Dźwiga szare me komórki
Niczym wiadra koromysłem.
Rewolta w nauce bliska,
A tymczasem skurcz mnie ściska.
Bo ty muskasz mnie za uszkiem
Cmokasz w czółko i pod brzuszkiem.
Psychoanalizę badam,
Teorię świrstwa Freudową.
Jak dwa razy dwa w pacierzu
Własną mam teorię nową.
A ona mi podpowiada
Zasadę najbardziej zdrową.
Byś muskała mnie za uszkiem,
Cmokła w czółko i pod brzuszkiem.
Wrocek, 13.08.2020 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz