sobota, 6 sierpnia 2022

21. Pożrę cię

Kontynuując nasze dywagacje erotyczno jakieś tam, natknęliśmy się (jednoosobowo, czyli uzurpatorsko, w końcu jest się tym samozwańczym prezesem STOWA) na wyznanie pewnego owładniętego głodem, nie wiadomo, czy głodem sensu stricto, czy może głodem mistyczno erotycznym, albo wręcz seksualnym, młodzieńca. Domniemywamy (nadal jednoosobowo), że niekoniecznie musi to być młodzian, wszak może to być na przykład staruszek portier, który z uśmiechem dawał klucz. Bo przecież jak piorun trzepie w szczypiorek, to nie wybiera. Zobaczmy zatem, dokąd zaprowadziły chuci owego osobnika. Do dzieła! I jeszcze jedno. Zapuszczam w sobotę, albowiem od jutra będę bawił na wyjeździe. Kogo lub z kim będzie ta zabawa, przemilczę, albowiem Pegasus czuwa. No to siemanola gondola i smacznego.

 

Pożrę cię

 

Mam łaknienie na twe ciało,

Mam łaknienie na cię całą,

Mam łaknienie niebotyczne

Na obłości twe prześliczne.

Mam łaknienie już od rana –

Zaraz będziesz pożerana.

 

 

Przyssę się jak pies do gnata,

Pięść do nosa, ściany – mata,

Jak pijawka do piranii,

Jak niemowlę do swej niani,

Oraz jak do mamy tata

Lub zawleczka do granata.

 

 

Zjem paluszek po paluszku,

Oczku, nosku oraz uszku

I resztę po milimetrze

Schrupię, choćbyś była w swetrze.

Od głowy po stóp koniuszek –

A na deser zjem pępuszek.

 

 

Mam niejasne przekonanie –

Będzie to molestowanie.

A, choć zniknę bladym ranem,

Nie wykręcę się tu sianem.

Więc w obawie przed wyrokiem

Pożrę ciebie… ale wzrokiem.

 

Wrocek, 23.11.2013 r.

 

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz